Gdyby nie tyle niedorzeczności. Najbardziej drażniącą kwestią, o której zresztą sporo osób tutaj mówi, jest fakt, że Heather ot tak postanowiła dołączyć do swojej diabelskiej rodzinki, która co tam, że zabiła x osób, w tym jej kuzynek najlepszych przyjaciół. Bo przecież to ukochana rodzina i trzeba za nią stać murem. Ów przemiana bohaterki, dziwna postawa szeryfa, brak zainteresowania ze strony innych mieszkańców, że dokonała się taka rzeźnia... Nonsens. A szkoda, bo gdyby pominąć idiotyczną otoczkę to film był naprawdę udanym slasherem, nie nudził, dał dużo akcji i krwi, a oto też właśnie chodziło. Mimo wszystko jednak warto obejrzeć.