Urodziła się na początku lat 70., w 2012 ma nie więcej niż 25-28 lat. To się nazywa dziura w
scenariuszu. Głupota! Nienawidzę tego filmu.
No, gówniany jest. Części z 2003 i 2006 też może arcydziełami nie są, ale ogląda się je bardzo przyjemnie. Ten szajs to jest jakaś kpina z intelektu widza.
Remake z 2003 jest akurat bardzo udany, w odróżnieniu od większości remake'ów z ostatnich 10 lat.
remake teksańskiej masakry z 2003 roku jest jednym z najlepszych remaków ever... chyba że nie najlepszym, który powstał.
ta część ma wiele nieścisłości z wydarzeniami z poprzednich "Masakr". Jedną z nich jest chociażby to, że Heather powinna mieć co najmniej 30 lat, a ledwo co dwudziestkę przekroczyła...
Bez przesady najlepszymi remakami są "Scarface" 1983 oraz "The Thing" 1982.
Moim zdaniem są lepsze od oryginałów.
Udanym też jest "Mucha" 1986, amerykańska wersja "The Ring" 2002 czy
"Wzgórza mają oczy" 2006, bo nie odstają od pierwowzorów.
Teksańska masakra 2003 też na plus, ale nie da się ukryć,
że wersja z 1974 jest mocniejsza i bardziej niepokoi i budzi grozę.
Imdb wersja TTCM z 1974 roku ma ocenę solidne 7.5, a TTCM z 2003 roku 6.2.
Trochę podobnie jak z halloween, gdzie remake jest całkiem dobry,
ale w porównaniu do oryginału trochę blado prezentuje się pod względem atmosfery i tajemniczości.
Imdb wersja Halloween z 1978 - 7,9, a Halloween z 2007 - 6,1.
Więc w sumie niepotrzebnie powstały te remaki.
po części się z Tobą zgodzę ;)
'The Thing" z '82 jest genialne. A to, że "Mucha" z '86 jest remakem nie wiedziałem :P też bardzo dobry film!
Jeśli chodzi o 'Teksańską..." z '74 to wolę jednak tę z 2003 roku :)
Wiesz ja nie gardzę remakami Noc żywych trupów 1990,
teksańska masakra piłą łańcuchową 2003, Świt żywych trupów 2004,
Halloween 2007, Piątek 13 2009, Koszmar z ulicy wiązów, Martwe zło 2013,
ale w każdym przypadku to oryginał był dość wyraźnie lepszy i też to dotyczy TTCM.
Nie ta skala grozy. Nie ta mroczna atmosfera.
Nie ta muzyka. Nie te dźwięki. Nie te zdjęcia.
Nowsze wersje horrorów bardziej bazują na szybciej, więcej,
do tego flaki, krew i przez to dużo tracą.
rozumiem o co Tobie chodzi ;)
ja zazwyczaj też wolę obejrzeć oryginal, ale w przypadku "Teksańskiej..." wolę tę wersję z 2003. Oczywiście szanując dzieło Tobe Hooper'a :)
To tak samo jak z genialnymi serialami.
Dla jednego numerem jeden będzie "Twin Peaks".
Dla kogoś innego "Sopranos"
Dla jeszcze kogoś innego "The wire"
Dla jeszcze innej osoby "Breaking Bad"
A jeszcze inna osoba wybierze "Rzym" czy też "Gra o tron.
Choć każdy z tych seriali jest wspaniały.
ty jak zwykle nic nie zrozumiales:), idz lepiej obejrzec Rolnik szuka żony bo to cos dla ciebie na poziomie
Mi się zdawało, że Heather mówi, że rodzice ją przez 20 lat okłamywali? Ale mogłam coś pokręcić... Z drugiej strony nie pamiętam żeby był dokładnie określony czas akcji więc może to po prostu były lata 90
To raczej nie były lata 90, ponieważ jeden z policjantów miał jakiś telefon z dotykowym wyświetlaczem :P